sobota, 27 września 2014

Sońka - Ignacy Karpowicz

 Lektura obowiązkowa...


Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 208







Moja pierwsza refleksja po zamknięciu książki jest taka, że „Sońka” to opowieść w 3D. Opowieść wielowymiarowa do „obejrzenia" z każdej strony i perspektywy.


Opowieść tak prosta a tak złożona!


„Sońka” to oryginalne literackie połączenie tego co odchodzi w niepamięć - na szczęście i niestety – z rzeczywistością nam współczesną - budującą i destrukcyjną zarazem. Ignacy Karpowicz znalazł sposób, aby swoją wizję konfrontacji „dawnego” z „nowym” pokazać nam właśnie w trójwymiarze, tak, aby każdy czytelnik mógł się w tej wizji przejrzeć, odnaleźć, zdystansować, zrozumieć ją a może zanegować. Można tę powieść odczytać na wiele sposobów i każda interpretacja będzie udana i prawdziwa. Próba streszczenia czy sprowadzenia do jednej interpretacji pozbawia dzieło Ignacego Karpowicza kluczowego - trzeciego - wymiaru.


Osobiście znalazłam w tej opowieści bardzo wiele prawd i spostrzeżeń podanych w ciekawy, literacko „smakowity" sposób. Moją główną refleksją jest to, że „wczoraj” i „dziś” to nie tak znowu różne światy i płaszczyzny jakby mogło się wydawać. Owszem, zmieniają się dekoracje: wojnę zastąpił pokój, a cywilizacja rozprawiła się z ciemnogrodem i zabobonami pomagając człowiekowi maskować braki i uwypuklać zalety. Czy jednak „ucywilizowana” i „oświecona” natura ludzka tak bardzo różni się od tej „pierwotnej” i „niepiśmiennej”? Zdaje się, że uczucia, emocje, pragnienia - podstawowe motywy ludzkiego działania - pozostały nieczułe na prawa ewolucji wykorzystując zdobycze techniki jako maskujący kostium i makijaż, które, z mniejszym lub większym powodzeniem, mają tuszować pierwotną naturę i pierwotne instynkty.



>>>Moja subiektywna ocena: 8/10<<<