środa, 9 lipca 2014

Joanna Bator - Ciemno, prawie noc

Przyznam, że rzadko sięgam po książki współczesnych polskich pisarzy. Może za rzadko. Twórczość Joanny Bator jest dla mnie miłym odkryciem. Znam już oryginalną "Piaskową górę", w kolejce czeka "Chmurdalia", a "Ciemno, prawie noc" dostałam na krótko, bo kolejka chętnych do przeczytania długa...


Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron: 528









Cenię obiektyw kamery odgradzający mnie od świata dzikich zwierząt w filmach przyrodniczych. W przypadku Joanny Bator i jej ostatniej książki doceniam barierę fikcji literackiej. Świat dzikich zwierząt i świat wykreowany przez Joannę Bator nie są moimi światami. Napawają mnie strachem, chociaż przyglądam się im z dozą ciekawości, a nawet pewnej fascynacji. 

Czas poświęcony na lekturę „Ciemno, prawie noc” uważam za dobrą czytelniczą inwestycję. Fascynujący i plastyczny język, ciekawy styl, dar wnikliwej obserwacji czy umiejętność stworzenia baśniowych, onirycznych klimatów to tylko niektóre i niekwestionowane atuty tej książki. Słowna i stylistyczna uczta. Podziwiam, doceniam i cieszę się, że mamy takich Autorów jak Joanna Bator.

A jednak ta uczta nie wprowadza mnie w stan błogiego nasycenia. Wręcz przeciwnie. W trakcie lektury miałam poczucie zachwiania proporcji i utraty tak pożądanej równowagi. Wydarzenia i bohaterowie składają się na opowieść, która jest mocno oznajmująca mimo, że napisana w baśniowej konwencji. I budzi we mnie sprzeciw, bo różnimy się diametralnie z Autorką w tym jak postrzegamy naszą polską rzeczywistość oraz świat w ogóle. Nie zgadzam się z mocno pesymistyczną wersją jaką przedstawia Joanna Bator. Być może dlatego, że polskość została tu opisana jedynie poprzez stereotypy. Owszem, oryginalnie podane stylistycznie i językowo i (niestety) obecne, ale jednak stereotypy. Obca jest mi też wizja świata gdzie zło przekazywane pokoleniom w genach i przez meandry historii panuje niemal niepodzielnie, a dobro ma etymologię i postać mętną, pokrętną, często smętną i oj, trzeba się natrudzić, żeby je wyłuskać z odmętów cierpienia, smutku, niedowartościowania i rezygnacji.

Nie mam tak mrocznej duszy jak Joanna Bator. 


>>>Moja subiektywna ocena: 7/10<<<



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz